Znacie film pod tytułem "Szkoła uczuć"? Myślę, że większośc przynajmniej o nim słyszała. A wiecie, że został on nakręcony na podstawie powieści?
Jestem jedną z nielicznych osób, która to wie, a na dodatek miała przyjemność powieść tę przeczytać. Jest to książka Nicholasa Sparksa "Jesienna miłość" i na prawdę warto ją sobie przeczytać.
Fabuła jest może troszkę banalna i nieprawdopodobna, chociaż w zasadzie typowa dla komedii romantycznych, do których się przyzwyczailiśmy. Jednak komedią to ona na pewno nie jest...
Dwoje nastolatków Jamie i Landon żyją w zupełnie różnych światach. On bogaty z domu, lubiany przez wszystkich w szkole zamierza klasę maturalną przejść dobrze się bawiąc. Ona - córka pastora, zaczytana w biblii cały wolny czas poświęca pomaganiu innym. Zbieg okoliczności sprawia, że ich drogi się splatają i jak to bywa w romansach - zakochują się w sobie. Aczkolwiek, nie jest to takie proste, bowiem Jamie jest chora, śmiertelnie chora...
I właśnie tu widzę patologię. W filmie reżyser nie ukazał jej tak dokładnie jak w książce, w której wszyscy dowiadują się o chorobie dziewczyny. Nikt nie wie jak się zachować. Nawet zakochany po uszy Landon boi się, iż powie coś złego, zrani umierającą dziewczynę.
A gdyby zainteresowała Was książka to TU znajdziecie kilka recenzji i informacji o powieści.
Tak samo jest w prawdziwym życiu. Na swojej drodze często spotykamy chorych czy niepełnosprawnych ludzi i??? I odwracamy wzrok. A co jeśli choroba przydarzy się komuś z naszych bliskich? Albo na przykład koleżance z klasy, grupy? Jak byście się zachowali, gdybym oświadczyła Wam, że mam białaczkę?
Może nie w temacie, ale nienawidziłem szkoły uczuć - film. Katowała mnie tym siostra. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTo jest jeden z moich ulubionych filmów :) Oglądałam go bardzo wiele razy i za każdym razem płakałam (tak wiem śmiejcie sie :P ). Odpowiadając Natalko na Twoje pytanie, hmmm....na pewno nie odwróciłabym się od Ciebie, próbowałabym spędzić z Tobą jak najwięcej czasu, żebyś nie czuła się samotna i nie musiała sama przez to wszystko przechodzić...;)
OdpowiedzUsuńPS. Meju, Ty się nie wypowiadaj na takie tematy, bo jesteś facetem i nic nie rozumiesz :P
Chciałem nabić oglądalność oraz rozpętać dyskusję:P Ale ok, buzia na kłódkę i kluczyk wyrzuciłem:)
OdpowiedzUsuńwidziałam ten film kilkukrotnie i za każdym razem jakoś inaczej przeżywam ten film. bo historia rzeczywiście niesamowita. tak naprawdę ciężko określić jak się zachowamy wobec takiej sytuacji...ale należy być wrażliwym na różne patologie i z pewnością nie przechodzić obok nich obojętnie.
OdpowiedzUsuń